- SMAK: pikantny
- OPAKOWANIE: butelka 470g
- KUPIONY: 1,39zł w Simply Market
Wygląd butelki zwiastował od początku, że w środku siedzi coś niemiłego. Klasyczna półlitrówka ze słabego plastiku, zamknięcie raczej wątłe, skrywające wystający "komin", z którego ma lać się sos pomidorowy. Nie zdziwiłbym się, gdyby po kilku tygodniach używania plastikowy zawias po prostu się złamał z powodu zmęczenia materiału. Po bokach butelki żłobienia na palce, które akurat dla mnie są zupełnie nieprzydatne, bo nie zwykłem trzymać opakowania w tych punktach. Jeśli chodzi o wrażenie estetyczne, to nie jest najgorzej: czytelny wariant ketchupu (duże oznaczenie pikantności), jest napis "Ketchup", są pomidory na czerwonym tle, wyposażonym zresztą w lekko ognistą teksturę i ostra papryczka u dołu. Ponadto na przedniej etykiecie znajdują się zarówno składniki, wartości odżywcze jak i kod kreskowy, więc nie istnieje potrzeba stosowania kontry (plus za oszczędność papieru, to wcale nie jest bez znaczenia). Choć przyznam, że umieszczenie wszystkich informacji z jednej strony może negatywnie wpływać na wygląd. Całość w miarę przyjemnie się używa, ale nietrudno o zabrudzenie korka i powierzchni przewodu wylotowego. No i ten nieszczęsny zawiasik...
Przy dozowaniu ketchup nie robi zbyt dobrego wrażenia. Podczas wypływania z butelki przypomina raczej rzadki kisiel niż sos pomidorowy, również kolorem, w szczególności gdy ma się możliwość obserwować małą kroplę. O ile w kieliszku tworzy jakieś formy na powierzchni, o tyle na talerzu jest z tym nieco słabiej. Oczywiście pojawiają się pewne nieśmiałe kształty, ale po upływie kilkunastu sekund przestają być widoczne i sos zlewa się w jednolitą plamę o niedużej (lecz akceptowalnej) grubości.
Smakowo wypada również nie najlepiej. Pierwsze odczucie to silna kwaskowość, połączona z wyważoną pikanterią. Po chwili smaki zamieniają się rolami i uczucie ostrości staje się silniejsze, delikatnie szczypiąc język, a z kwasku zostaje jedynie lekki posmak. Nie jest to raczej kompozycja, której szuka fan ketchupów, mających nadać temperament potrawom. Co prawda ostry smak nadaje tu w pewnym stopniu papryka chilli, ale przy rażącym braku obudowania tego smaku ciałem pomidorowym nie wypada to zbyt dobrze. Co jeszcze w składzie?
Przede wszystkim w oczy rzuca się procentowa ilość koncentratu pomidorowego, wynosząca zaledwie 10%. Nic więc dziwnego, że sos nie posiada ciała - dużą jego część stanowi woda. Za koncentratem stoi cukier, ocet, a kolejne linijki to dodatki. I o ile sól i przyprawy to dodatki pożądane, to raczej wolałbym nie widzieć na etykiecie sacharynianu sodu (bo zrozumiałe jest, że konserwanty w tym produkcie musiały się pojawić, zważając na cenę). Słodzik jednak plusuje, zmniejszając znacznie kaloryczność i udział węglowodanów - coś za coś.
- OPAKOWANIE: 3/10
- SKŁAD: 2/10
- WYGLĄD: 3/10
- SMAK: 3/10
- OCENA: 4/10
- SUMA: 15/50 (30%)
Cena zdawała się mówić wszystko, jeszcze przed otwarciem opakowania, czy spojrzeniem na skład. Okazuje się jednak, że w ocenie końcowej produkt wypadł nieco lepiej, niż początkowo się spodziewałem. Nie jest to jednak dodatek, który na stałe mógłby zagościć w kuchni. Można stwierdzić, że spełni swoją rolę na grillu pełnym kiełbachy w cenie poniżej 10zł/kg. A zrobi to wcale nie najgorzej.